Opublikowano

Niech żyje 1. Maja!

Chcemy podzielić się z Wami podsumowaniem działań Akcji Antyimperialistycznej podjętymi podczas tegorocznego Święta Pracy.

Przed południem razem z Czerwonymi zgromadziliśmy się wspólnie na klasowym bloku łódzkiej demonstracji 1 majowej, organizowanej przez środowisko lewicy parlamentarnej i OPZZ. Tegoroczne pierwszomajowe wydarzenie środowiska polityków próbowały zamienić w wiec wyborczy Magdaleny Biejat, agitując jej kandydaturę w nadchodzących wyborach prezydenckich, Zgodnie z naszą pozycją co do potrzeby bojkotu trwającej farsy wyborczej udaliśmy się na demonstrację wznosząc wysoko transparent “Ani głosu na wojnę”. Był on również sprzeciwem wobec zgody kandydatów “lewicy” na militaryzację państwa kosztem usług społecznych oraz kosztem militaryzacji mas pracujących.

Po wysłuchaniu przemów, w trakcie których klaskała sobie wzajemnie śmietanka partyjnej biurokracji, rozpoczął się przemarsz ulicą Piotrkowską w stronę Starego Rynku. W jego trakcie blok wznosił klasowe, bojowe i antyimperialistyczne okrzyki. Obecność przekazu politycznego w trakcie przemarszu, (a nie tylko przy mównicy liderów Nowej Lewicy, którzy nagrywali w trakcie przemarszu materiały do kampanii) umożliwiła pracownikom wypowiedzenie się: z zewnątrz przyłączali się oni do skandowania, proponowali własne okrzyki i jak w przypadku towarzyszki zatrudnionej w oświacie – łapiąc za nasz megafon mogli dać wyraz swoim interesom, solidarności i świadomości klasowej.

Pomimo prób unikania i ignorowania bloku, wraz z ominięciem Placu Wolności, po którym zbliżyliśmy się do czoła marszu miała miejsce PR’owa katastrofa dla kandydatki Lewicy na przezydenta – Magdaleny Biejat.

Mijając nas w błysku partyjnych reflektorów, próbowała ona podłapać i zachęcić blok do skandowania jednego z haseł. Rozpoznawszy wicemarszałek Biejat, rozpoczęliśmy skandować “Nie ma żadnego pracowniczego kandydata” i “Posłowie do roboty za 3000zł”, wywołując u kandydatki (która „nie ucieka, przed ciężkimi pytaniami”) i jej ekipy filmowej natychmiastową ucieczkę na teren przygotowanego, przez nich wydarzenia towarzyszącego. Padły pojedyncze głosy oburzenia ze strony świty wicemarszałek Senatu, które rządały od nas “szacunku”. Kuriozalne wymaganie od osób, które nie widzą nic bezczelnego w organizacji 1 Maja z ekipą posłów na scenie, z których jeden proponował porzucenie Święta Pracy na rzecz “święta unii europejskiej”, a inna jeszcze pod koniec zeszłego roku wychwalała ludobójstwo syjonistów w Palestynie, pisząc o prawie izraela do “samoobrony”.

Pochód zakończył się na Starym Rynku, gdzie czekało miasteczko przygotowane, przez organizatorów. Jednak do naszego bloku wraz z zakończeniem przemarszu zgłosiła się pracownica, której prawa pracownicze zostały naruszone – prosząca o pomoc w dotarciu do minister pracy Dziemianowicz-Bąk, która obecna była na mówincy oraz materiałach medialnych kręconych w trakcie przemarszu. Podjęliśmy z pracownicą próbę zlokalizowania minister pracy, jednak w obliczu widma interwencji społecznej słuch po niej zaginął.

Dzień kontynuowaliśmy wspólnym piknikiem pracowniczym w parku, gdzie towarzysz z czerwonych przybliżył powiązania polityków i biznesu w Polsce, otwierając dyskusję z udziałem pracowników. Jako Akcja Antyimperialistyczna, przedstawiliśmy panel pod tytułem “Antyimperializm i formy organizacji”. Przybliżył on rolę Ligi Biednych Chłopów w Brazylii dla Rewolucji Agrarnej, pokazując jakie formy organizacji wykształcili oni w swojej walce. Pokazano również analogię między walką o produkcję LCP, a jej rodzimym przykładami, wywiązała się też owocna dyskusja na temat relacji klasowych na polskiej wsi.

Serdecznie dziękujemy towarzyszom i towarzyszkom z Czerwonych za udany marsz i piknik 1. Majowy.

W szczególności chcemy jednak rozszerzyć nasze pozdrowienia i podziękowania dla proletariatu Łodzi i całej Polski. Dzięki waszemu głosowi, na tej demonstracji mogliśmy pokazać siłę klasy pracującej, której parlamentarny kretynizm się boi, siłę wobec której parlamentarny kretynizm się ośmiesza. Siłę dzięki, której nasza walka jest walką nie tylko o prawa pracowników, ale też o ich władzę.